Jeździec: Agnes Lenoore, Elvia Savange, Danielle McClure, Maciej Talaryński
Trener: Connor Hollingsworth
*Perspektywa Connora*
Mojej grupie przypadł trening na powietrzu, więc woląc się na zaś zabezpieczyć ubrałem się raczej ciepło i zabrałem płaszcz przeciwdeszczowy oraz kalosze. Nie było tam jeszcze do końca sucho, jednak na tyle że dało się jeździć, więc koniom lekko podmokłe podłoże nie powinno przeszkadzać, co innego moim butom. Wszyscy ode mnie zdecydowali się na przyszykowanie koni na powietrzu, więc usiadłem sobie na schodkach, czekając na nich. O ile Barbossa i Cherokke były dosyć spokojne i zarówno Elvia jak i Maciek czerpali raczej przyjemność z czyszczenia, tak Ultron nie dość że był w panierce z pastwiska, to był nieco podekscytowany sytuacją. Nie rzucał się na Agnes, jednak ciągle się rozglądał i próbował zaczepiać inne konie, co niestety utrudniało pracę. Po tym jak dziewczyna odsunęła się trochę od reszty ogier zupełnie się uspokoił i pozwolił się spokojnie czyścić. Torino zaś strasznie marudził i co chwilę zaczepiał Danielle, szukając w jej kieszeniach cukierków, podgryzając ją, a raz na jakiś czas tupał w ziemię ze złości, że ciągle musi stać w miejscu.
Po jakiś 15 minutach wszyscy byli gotowi do pracy, ruszyliśmy więc w stronę areny, gdzie wszyscy wsiedli na swoje rumaki i zaczęli stępować na długiej wodzy, pozwalając koniom rozgrzać mięśnie i ścięgna, przed porządniejszą pracą. Ja zabrałem się za ustawienie drągów na dalszą część treningu.
- 4 płaskie drągi na kłusa
- płaski - podniesiony po lewej - podniesiony po prawej - po lewej - po prawej - płaski na kłusa
- 5 cavaletti na kłusa
- 4 płaskie drągi do galopu
- płaski - cavaletti - płaski na kole na galop
- 2 krzyżaki 50 cm ze wskazówką
- szereg skok-wyskok: cavaletti - stacjonata 50 cm - cavaletti
- szereg: cavaletti - skok-wyskok stacjonata 50 cm, przewa na foule, płaski, przerwa na foule, 2 cavaletti skok-wyskok, przerwa na foule i okser 45 cm
- Okser 100 cm
Po jakiś 7-8 minutach poleciłem grupie zebranie koni, wydłużenie kroku i wymaganie zaokrąglenia w szyi, oraz podstawienia zadu. Kiedy już każdy zebrał swojego rumaka nakierowałem ich na pierwsze drągi, jednak chciałem żeby przejechali je w stępie. Ważne było żeby konie nie puknęły kopytem w żaden z drągów, szły rytmicznie, od zadu i w miarę szybkim tempie. Z tym ćwiczeniem poradził sobie każdy bez problemu.
- To teraz ustępowania - zaproponowałem. - Elvia, ty robisz na lewo.
Dziewczyna westchnęła. O ile ustępowania na prawo zawsze wychodziły jej idealnie, tak na lewo ciągle było coś nie tak, ze względu na stary uraz kolana, nie pracowała lewą nogą tak dobrze jak prawą i trzeba było to ćwiczyć.
Dziewczyna popędziła lekko Kapitana i najpierw odjechała od ściany przez półwoltę, po czym sprobowała ustępowania.
- Więcej łydki, nie wyginaj tak bardzo, lewa ręka tylko przeszkadza, lekko, samymi palcami. Prawa troszkę mocniej, półparada. Tak, dobrze. Łydka, jeszcze trochę. Super, poklep, zrób jeszcze na prawo i daj długą wodzę przed kłusem. Teraz ty Agnes.
Vision był tylko lekko zebrany, jednak szedł fajnym, rytmicznym stępem, a zad miał odpowiednio podstawiony, więc nie wymagałem więcej.
- Bardzo dobrze, troszkę lżej ręka, za mało idzie przodem. Tak, bardzo ładnie, bez zarzutu. Teraz na drugą.
Widać było że siwek ma duże umiejętności i jest koniem bardzo dobrze współpracującym z jeźdźcem. Ustępowanie na drugą stronę wykonali bardzo poprawnie, dziewczyna pogładziła rumaka po szyi, dając mu luźniejszą wodzę.
- Maciek, dawaj!
Chłopak popędził lekko wałaszka, zbierając go jeszcze trochę. Gniadosz ładnie się wygiął, lekko, nie za bardzo, widać było że Maciek utrzymuje z nim bardzo delikatny kontakt i nie potrzeba wiele więcej.
- Trochę więcej łydki, bardzo dobrze. Półparada zewnętrzną ręką, miękko, przesuń łydkę trochę bardziej do tyłu. Super! Na drugą i długa wodza.
Nie musiałem mówić Danielle, że teraz jej kolej, gdy na nią spojrzałem już zabierała się do ustepowania. Torino jednak szarpnął się i z ładnego wygięcia zrobił żyrafę.
- Spokojnie, na razie jedź do przodu, masz dużo miejsca. Zbierz go, lekko zaokrąglij. On chodzi raczej w niskim ustawieniu, więc pozwól mu na opuszczenie trochę głowy, dodaj łydki. Tak. Teraz lekko go wygnij i od razu spychaj na ścianę, nie szarp wodzy, musisz dawać mu bardzo delikatne sygnały. Skieruj biodra do ściany, wewnętrzna łydka do tyłu. Przytrzymaj zewnętrzną wodzę, zbyt się prostuje. Bardzo dobrze! Poklep i na drugą.
Na drugą stronę poszło im równie dobrze. Dziewczyna pierwszy raz siedziała na wałachu, więc jeszcze nie wiedziała co i jak. Torino jest niesamowicie delikatny w pysku i trzeba bardzo uważać na rękę.
- Kłusujcie! Pilnujcie na początku rytmu, przechodźcie co jakiś czas do stępa na kilka kroków. Nie wymagajcie jeszcze pełnego zaganaszowania, na razie dajcie im się wyciągnąć. Więcej łydki Elvia, on musi rozgrzać mocno grzbiet, niech nie drobi takich kroczków, wyciągaj, oddaj lekko wodzę. Maciek spróbuj trochę żucia z ręki, strasznie zadarł głowę.
Cheera musieli zaciekawić pensjonariusze wchodzący na sąsiednią arenę z końmi, jednak szybko się opanował, kiedy Maciek dał mu odpowiednie sygnały. Ładnie opuścił łeb, nie tracąc kontaktu z chłopakiem i wydłużył nieco krok.
- Świetnie! - pochwaliłem chłopaka.
Agnes ćwiczyła głównie przejścia. Poobserwowałem ich przez chwilę.
- Podnieś trochę wyżej rękę w przejściu, Agnes, nie zamykaj jej aż tak bardzo.
Dziewczyna spróbowała ponownie i tym razem ogier ładnie zwolnił nie tracąc kontaktu z dziewczyną.
- Dobrze! Jak już się dogadacie z tymi zatrzymaniami daj mu po kółku na obie strony takiego energicznego kłusa, żeby dobrze rozgrzał grzbiet. Danielle co tam się dzieje!
Torino właśnie stwierdził że jeden z banerów na ogrodzeniu zaraz go zje. Nie mógł się go bać, ponieważ w jego pobliżu była jedna z kombinacji drągów, więc przeszkadzałoby mu to w ćwiczeniu.
- Zwolnij do stępa, krąż tam ciągle, jednak zajmuj go ćwiczeniami, przejściami, zmianami kierunku, kołami, możesz zrobić ustępowanie w stronę banera, pamiętaj o delikatnej ręce. Zajmuj go czymś tam ciągle, wydłużaj lub skracaj, musi się tam zając czymś innym niż reklama połykająca konie w całości.
Dziewczyna przytaknęła.
- Dokładajcie koła, najpierw duże, 40 metrów, potem zmniejszajcie do 10m, ale stopniowo. Pamiętajcie o zmianach kierunku.
Agnes od razu weszła na spore koło. Jej siwek szedł już w bardzo ładnym zebraniu, widać było że ładnie odpowiada na pomoce i jest chętny do pracy. Torino uspokoił się już trochę, zaczął normalnie pracować w pobliżu baneru. Elvia ćwiczyła ogromne ósemki z Barbossą, który też już się ładnie rozluźnił.
- Więcej kontaktu Elvia, on chodzi w dosyć wysokim ustawieniu, a tak tracisz nad nim kontrolę. Nie przekładaj wewnętrznej ręki!
Cherokee i Maciek kręcili coraz to mniejsze koła, co chwilę zmieniając kierunek. Wałach dobrze współpracował z chłopakiem, widać było że to zgrana para. Szli energicznie, z odpowiednim impulsem i ładnie podstawionym zadem.
- No dobra, każdy po kolei na drągi płaskie, nie ważne z której strony! Pamiętajcie o odpowiednim impulsie i rytmie, bo konie się pogubią.
Pierwsza na drągi wjechała Agnes. Vision ładnie podniósł nogi, nie uderzył w żadnego drąga, przeszedł przez nie energicznie, nie gubiąc kontaktu z dziewczyną.
- Ładnie! - pochwaliłem.
Kolejna wjechała Elvia, Barbossa podnosił nogi jakby drągi były podniesione na metr, a nie płaskie. Ale poszło im nie najgorzej. Danielle z Torino przez drągi przeszli trochę za szybko, więc koń lekko przesunął ostatni z nich. Przy drugiej próbie poszło im zdecydowanie lepiej. Maciek zaś zdecydował się na wejście na przeszkodę z koła. Cherokee ładnie podnosił nogi, nie zgubił rytmu, a za drągami nawet bryknął radośnie. Każdy przejechał płaskie drążki po kilka razy i wtedy poleciłem wszystkim nakierowanie się na cavaletti do kłusa. Tutaj również poszło bez zarzutu, jedynie siwy Ultron lekko puknął kopytem w pierwszego draga, jednak przy kolejnej próbie się poprawił. Następnym ćwiczeniem były drągi podniesione na przemian. Tutaj było już trochę więcej problemów, bo Torino stwierdził ze on nie będzie się w coś takiego bawił, jednak dzięki samozaparciu Danielle udało im się w końcu przejechać. Cherokee zrzucił też jednego drążka, czym był chyba bardzo zdziwiony. Barbossa i Vision przejechali je bez zarzutu.
- No dobra, chwilka stępa, a później jeszcze troche popracujcie z woltami, zatrzymaniami z kłusa i wydłużeniem lub skróceniem kroku.
Przez ten czas zgarnąłem niepotrzebne drągi na bok.
Po jakiś 5 minutach takiej pracy poleciłem wszystkim zagalopowanie i rozgrzanie koni w tym chodzie z użyciem kół, wydłużania i skrócania kroku. Torino radośnie bryknął przy zagalopowaniu. Reszta koni zachowywała się bardzo ładnie, żaden się nie buntował, dobrze współpracowały z jeźdźcami. Każdy z wierzchowców szedł w odpowiednim ustawieniu, lekko zaokrąglone, z podstawionym zadem. A to przecież najważniejsze dla odpowiedniej pracy.
Kiedy wszystkie konie odpowiednio rozgrzały się w galopie, poleciłem wszystkim najazdy na oba krzyżaki. Każdy miał na czysto i dobrze technicznie skoczyć oba.
Barbossa na początku się zbuntował, ja już widziałem tragedię, jednak Elvia o dziwo nie spanikowała i została w siodle, dając tak mocne sygnały, że ogier skoczył w zasadzie ze stój. Ale skoczył. Drugi krzyżak poszedł im już ładnie. Skoczyli więc jeszcze raz ten pierwszy i przeszli do stępa.
Agnes i Vision oba skoki wykonali odpowiednio już za pierwszym razem, ogier co prawda trochę fochał się na wskazówki, ale w końcu trzeba sobie stawiać wyzwania.
Cherokee rozpędził się mocno na pierwszą przeszkodę, przez co oddał płaski skok. Następnym razem Maciek przytrzymał go półparadą i skoczył już dobrze. Torino wybijał się jak do przeszkód klasy C, a że Danielle się tego nie spodziewała latała po siodle jak opętana. Ale ostatecznie koń wszystko technicznie zrobił dobrze.
Następną przeszkodą był szereg na skok-wyskok z dwóch cavaletti i stacjonaty. Elvia rzuciła się na to pierwsza, bo uwielbiała takie przeszkody. Każdy miał skoczyć to dwa razy - z obu stron, raz z lewej, raz z prawej nogi. Dziewczyna i gniadosz na obie strony skoczyli znakomicie. Była z siebie taka dumna.
Ultron zaś troszkę się zdziwił faktem, że ma skakać przez cavaletti, jak przez normalną przeszkodę, no ale skoczył. Nawet całkiem ładnie technicznie, jednak tutaj zabrakło trochę ze strony Agnes.
- Oddaj mu bardziej rękę następnym razem, widać było, że potrzebuje się trochę bardziej wyciągnąć.
Za drugim razem Agnes zrobiła co poleciłem i siwek skoczył pięknie.
- Super!
Cherokee już bardzo się cieszył z treningu i gnał na przeszkody, więc Maciek postanowił skoczyć z koła. Wyszło dobrze, koń odbił się w odpowiednim miejscu i oddał dobry technicznie skok. Na drugą stronę też wyszło niczego sobie, nawet zostawił sporo zapasu.
- Jestem zachwycony waszym zgraniem, Maciek! Kawał dobrej roboty z tym koniem!
Następna była Danielle. Torino potknął się tuż przed pierwszym skokiem, jednak wyratowali sytuację, chociaż skok był technicznie kiepski, przez to potknięcie. Później poszło im zdecydowanie lepiej, koń lekko się odbił, nie zostawiając sobie już tyle zapasu.
Został ostatni, najdłuższy szereg, a zaraz po nim okser. Pierwsza skakała Agnes. Ultron naprowadzony na pierwsza przeszkodę zastrzygł z zaciekawieniem uszami. Przejazd szeregu był doskonały. Dobry technicznie, energiczny. koń nie buntował się, nawet nie myślał o wyłamaniu, ładnie się składał, nie zgubił rytmu. Mocno wybijał się z zadu. Lekko puknął w ostatni drążek na okserze, ale nie zrzucił. Okser też skoczył poprawnie technicznie, tu już z odpowiednim zapasem.
- Świetnie! Pochwal i rozkłusuj!
Elvia była następna, widziałem że spina się przed najazdem.
- Spokojna ręka, Elvia, nie zaciskaj dłoni. I już na strzemię, na strzemię, tak! Dobrze! - krzyczałem kiedy dziewczyna najeżdzała na szereg. Barbossa dosłownie przeleciał nad przeszkodami, bardziej on prowadził dziewczynę, niż ona go, jednak i tak byłem dumny.
- Dzięki Connor! - krzyknęła.
- Dawaj na okser, patrz przed siebie, na strzemię, dobrze! Rozkłusuj, poklep.
Następny był Maciek.
- Półparaduj, zbyt się rozpędza chłopak, nie zmieścicie się w szeregu! - krzyknąłem widząc jak Cher wyciąga krok. - Dobrze, teraz lekko dodaj, świetnie!
Wałach bardzo dobrze technicznie pokonał szereg, nie zrzucił żadnego drążka, wszystko skoczył z zapasem. Okser też pokonał bardzo dobrze, jednak mocno się przed nim rozpędził. Mimo to Maciek nie został z tyłu więc uznałem skok za dobry.
- Super! Rozkłusuj i pochwal.
Torino z Danielle poradzili sobie równie dobrze. Koń ładnie technicznie pokonał szereg, nie gubiąc się nigdzie pomiędzy, mimo że jest dość spory i takie ustawienia są dla niego szczególnie trudne, bo nie raz się w nich nie mieści. Okser również skoczył bardzo dobrze, lekko i bez zawachania.
- Super! Do kłusa, pochwal - krzyknąłem.
Kiedy oni rozkłusowywali konie ja posprzątałem po nas drągi i przeszkody.
- Dobra, to postępujcie jeszcze tak z 10 minut, a ja idę, bo mi zimno! Dzięki za dobry trening.
- Dzięki! - odkrzyknęli wszyscy niemalże jednocześnie.
Wow, bardzo profesjonalnie do tego podeszłaś! :) Super się czytało :D
OdpowiedzUsuńSuper, świetnie napisane <3
OdpowiedzUsuń